Graniczne kłopoty muzyków Opery i Filharmonii Podlaskiej
Nietypową przygodę mieli białostoccy filharmonicy podróżujący na koncert do Mińska. Białoruskie służby graniczne wieczorem 5 grudnia uznały, że jeden z autokarów jest kradziony i zatrzymały muzyków na granicy.
Konsul Generalny Białorusi w Polsce - Leonid Karawajka - wyjaśnił, że zatrzymany na granicy w Bobrownikach samochód , figurował na liście poszukiwanych przez Interpol. Konsul dodał, że nie wie, dlaczego system informatyczny polskiej Straży Granicznej niczego nie pokazał. Kierowca skonfiskowanego autokaru twierdzi że wielokrotnie jeździł nim za granicę i nie było żadnych problemów.
Filharmonicy spędzili na granicy ponad 6-godzin. Potem musieli opuścić samochód i z instrumentami iść do hotelu gdzie kolejne kilka godzin koczowali w recepcji czekając na podstawienie nowego autokaru. Dyrektor Filharmonii i Opery Podlaskiej Marcin Nałęcz Niesiołowski , który tym razem nie pojechał z zespołem - jest zdziwiony sytuacją, bo - jak podkreślił - autokar, który został uznany przez białoruskie służby za kradziony - wielokrotnie woził wcześniej muzyków na Białoruś i nigdy nie było problemów.
Radio Białystok